W ramach szeroko zakrojonej współpracy z PRACOWNIĄ RENOWACJI MEBLI I KONSERWACJI ZEGARÓW "DWOREK" uczestniczyłem w pracach nad wykonaniem repliki XIX w. szyby do zegara.
Do pracowni trafił unikatowy mechanizm zegarowy z datownikiem ale bez zdobionej szyby, szczęśliwym trafem mieliśmy dostęp do oryginalnej szyby z innego zegara tego typu który cudem prawdziwym znajdował się akurat w warsztacie. A to naprawdę unikaty które trafiają się raz na kilkadziesiąt lat!!!
Do pracowni trafił unikatowy mechanizm zegarowy z datownikiem ale bez zdobionej szyby, szczęśliwym trafem mieliśmy dostęp do oryginalnej szyby z innego zegara tego typu który cudem prawdziwym znajdował się akurat w warsztacie. A to naprawdę unikaty które trafiają się raz na kilkadziesiąt lat!!!
Na mnie wypadło zaplanowanie całego przedsięwzięcia, wybór techniki, materiałów, wykonanie szablonów odzwierciedlających oryginalne motywy oraz ich wycięcie. Wszystko oczywiście w terminie na wczoraj.
Założenie było bardzo proste - złocenie na szablonie wyciętym na ploterze. Pierwszy etap to przerysowanie motywów w odpowiedniej skali, następnie zeskanowanie i zrobienie z nich grafiki wektorowej która trafi do maszyny wycinającej folię samoprzylepną. Niestety okazało się, że przygotowanie grafiki która spełniałaby wymogi obsługi plotera jest zbyt skomplikowane, pracochłonne i niestety nieopłacalne. Nie pozostało nic innego jak usiąść i cały ten wzór wyciąć ręcznie za pomocą skalpela na foli samoprzylepnej.
Założenie było bardzo proste - złocenie na szablonie wyciętym na ploterze. Pierwszy etap to przerysowanie motywów w odpowiedniej skali, następnie zeskanowanie i zrobienie z nich grafiki wektorowej która trafi do maszyny wycinającej folię samoprzylepną. Niestety okazało się, że przygotowanie grafiki która spełniałaby wymogi obsługi plotera jest zbyt skomplikowane, pracochłonne i niestety nieopłacalne. Nie pozostało nic innego jak usiąść i cały ten wzór wyciąć ręcznie za pomocą skalpela na foli samoprzylepnej.
Gdy wszystko było już wycięte sprawdziliśmy czy na pewno pasuje.
Początkowo było kilka koncepcji co do techniki złocenia, jednak ostatecznie zdecydowaliśmy się na przyklejenie szelagmetalu na mixtion i po dokonaniu drobnych korekt oraz dopracowaniu szczegółów całość zamalowaliśmy czarną farbą.
Jeszcze brakuje odrobiny subtelności, szczególnie przy bardzo drobnych elementach. Jednak trzeba przyznać, że jak na pierwszy raz zupełnie nową techniką i to przy tak wyśrubowanym terminie efekt jest bardziej niż zadowalający.
Brawo! Szkoda, że szlagmetal- ale to wzdychanie do próżności.
OdpowiedzUsuń