środa, 26 listopada 2014

CERAMICZNY WYSYP

Niezrażony ostatnimi efektami zabawy z ceramiką eksperymentuję z tą techniką dalej.
Trzeba przyznać, że przez ostatnie miesiące uzbierało się trochę nowych wyrobów.


 Radioaktywna zawieszka - przyznaję bez bicia, nie jest szkliwiona, pomalowałem ją farbami akrylowymi i zalakierowałem.


Niestety, przez moją nieuwagę jeszcze w pracowni ceramicznej potłukłem jeden z kafli. Nie ma jednak tego złego... po sklejeniu,podmalowaniu i odymieniu całość zalakierowałem.


 W ten sposób powstał bardzo efektowny "antyczny" kafelek wykorzystywany obecnie jako  podstawka pod kubek.


Kolejny kafelek, tym razem już szkliwiony.
Na marginesie wspomnę, że oczywiście byłem totalnie zaskoczony efektem końcowym.

wtorek, 25 listopada 2014

KOLEJNY CMENTARNY POST

XIX w. to czas rozkwitu rzeźby w kamieniu.
Najpiękniejsze przykłady tej sztuki można spotkać nie w muzeach, a na cmentarzach.
 Niestety upływający czas oraz złe warunki atmosferyczne pozostawiają na nich często nieodwracalny ślad, zacierając ich szlachetne piękno.
W ostatnich miesiącach miałem okazję brać udział w dużych pracach konserwacyjnych na piotrkowskich nekropoliach.
 Prace nadzorowane były przez Muzeum Regionalne w Piotrkowie Trybunalskim.
Chciałbym w tym miejscu pochwalić się efektami pracy z pewnym wyjątkowym i bardzo trudnym w konserwacji nagrobkiem, który wykonany został z piaskowca i wapienia. 



Rzeźba ta przeszła kilka lat temu profesjonalną konserwację, jednak od tego czasu zdążyła zarosnąć porostami i mchem. Cały problem polegał na tym, że wapień, z którego po części jest wykonana, jest niewyobrażalnie miękki. Nie można czyścić go myjką ciśnieniową, ani tym bardziej szorować szczotką, w grę nie wchodzi też przeszlifowanie go mikroszlifierkami, jak to czynią niektórzy kamieniarze. Jedyną możliwością było użycie specjalistycznych środków chemicznych zwalczających całą "zieleninę". Muszę przyznać, że praca nad tym nagrobkiem zajęła mi naprawdę dużo czasu, musiałem kilkukrotne równomierne i dokładne nałożyć ten środek dbając jednocześnie o swoje bezpieczeństwo.


 Włożony wysiłek był wart efektu. Jednak to jeszcze nie koniec prac. Gdy zrobi się cieplej, zabieg trzeba będzie kolejny raz powtórzyć - do tego czasu resztki porostów powinny same odpaść.
Oczywiście efekt będzie trwały, jeżeli takie zabiegi będą odbywały się cyklicznie, co kilka lat.