Czasem zdarza się sytuacja, w której zgłasza się do mnie klient/instytucja, która potrzebuje czegoś "na wczoraj". Tak było również i tym razem. Miałem w tempie super ekspresowym oraz w bardzo okrojonym budżecie wykonać "atrapę" pulpitu skryby, który miał ostatecznie uzupełnić wystawę w "pewnym muzeum okręgowym". Największym problemem okazał się termin wyśrubowany do granic możliwości oraz słaby kontakt z odbiorcą, a także niezdecydowanie połączone z brakiem jasnych wytycznych co do detali. Całość konstrukcji musiała zostać wykonana z materiałów dostępnych w składach budowlanych. Niestety, czas nie pozwalał na pozyskanie wysezonowanego drewna i przygotowanie z niego odpowiednich desek, które nie pękałyby i nie paczyły się. Cóż było robić! Skoro nie ma się tego co lubi, to i klejonka świerkowa musi wystarczyć. Próbowałem tłumaczyć, że stykowe klejenie drewna jest jak najbardziej historyczne i potwierdzone w zabytkach pasujących do epoki, ale Odbiorca i tak niestety marudził i wybrzydzał. Co dziwne, ażurowe okienko z boku wycięte w sklejce oraz całkowicie niehistoryczny zawias otwierający klapę nie przeszkadzał. Podejrzewam, że gdybym użył płyty stolarskiej, czyli takiej samej klejonki, ale po wierzchu oklejonej sklejką - zupełnie niehistorycznej, za to o jednolitym usłojeniu, pewnie by się spodobało.
Teraz chwila na rozważania "co by było gdyby". Gdybym posiadał więcej czasu i funduszy pokusiłbym się o wklejenie dekoracyjnie rzeźbionych listew na krawędziach. Od tyłu wyciąłbym jakiś motyw heraldyczny, ewentualnie większy ażur, wstawił kute zawiasy. Ahh może następnym razem...